Końcówka roku 2017 była intensywna. Dużo się działo, a im więcej się działo wokół, tym większą mieliśmy potrzebę zachowania status quo w naszej prywatnej przestrzeni. Niczego nie przyspieszaliśmy. Pozwalaliśmy, aby wydarzenia przybierały własny obrót. W podobnym duchu spędziliśmy Boże Narodzenie. Było śpiewanie kolęd, 12 potraw, prezenty od Świetego Mikołaja, były występy dzieci, i… byli wszyscy! Ok, nie było śniegu.
Jestem wdzięczna za wszystko, co się wydarzyo tego roku, w te Święta i z nadzieją patrzę w przyszłość!